top of page

SPOSÓB PRZEBACZENIA

Wszelkie przebacaczenie sprowadza się do przebaczenia samemu sobie

Fałszywy:

 

Nie konstruktywne użycie idei odpuszczenia jest powszechnym sposobem na podtrzymywanie chorego systemu myślowego, przy pozorach dobroci i świętości. Podobnie jak pobielane groby, z zewnątrz zdobne, czyste i zadbane, przykrywają tylko zgniliznę, odór i rozpad. Pierwszy plan można nazwać formą, a drugi, wnętrze grobu, treścią. Gdyż pozory są po to aby mylić, gmatwać i zaciemniać znaczenie bądź w ogóle istnienie treści.

 

Nie prawdziwe przebaczenie można sprowadzić do paradoksalnego terminu "przebaczyć aby zniszczyć", bo jego czynienie właśnie takim jest.

A jednak w egotycznym systemie myślowym jest ono dosłownie zbawienne i dobroczynne, bo chroni to, dlaczego system ten został powołany,

i jak jest podtrzymywany tą obłudną metodologią.

 

Przebaczenie aby zniszczyć będzie na celu miało grzech winę i karę. Będzie miłować każdy cień błędu, każdy okruch winy i ślad występku. Nie przeoczy nic, zapisze na żelaznej tablicy całą przeszłość i z zadowoleniem użyje jej do odwetu, ataku, pretensji, żalu. Każda pomyłka jest droga w jego poblakłym świetle. Jest jak wygłodniały pies, który rozerwałby na strzępy każdą bezbronną istotę życia wokół siebie.

 

Ten rodzaj przebaczania ma na względzie przebaczanie innym, nigdy sobie. Widzi wszystkich i wszystko jako złe, niebezpieczne i winne. Każdy człowiek grzeszy, oprócz tego jednego i każe temu jednemu cierpieć za zło wyrządzone przez innych. Idea pozbawionej wolności ofiary uchodzi tutaj za stan wyjściowy. Cóż pozostaje w takim stanie, prócz biadanie nad złym losem, przeklinaniem przeznaczenia i narzekania na swych bliźnich.

 

Oto, co ma do powiedzenia na ten temat ten, którzy pierwszy przyniósł światu Pojednanie:

 

"Przebaczenie aby zniszczyć ma wiele form, bo stanowi broń świata form i pozorów. Nie wszystkie spośród nich są oczywiste, niektóre zaś są misternie ukryte pod pozorną dobroczynnością. Jednakże wszystkie formy, które zdaje się ono przybierać, mają wyłącznie ten jeden cel - ich przeznaczeniem jest oddzielanie i czynienie różnym tego, co Bóg stworzył równym.

 

Owa różnica jest jasna w paru formach, w których zamierzone porównanie nie może być ani też w prawdzie nie miało być niezauważone. Po pierwsze, w grupie tej znajdują się formy, w których "lepsza" osoba raczy się zniżyć, aby zbawić "niższego" od tego, czym on naprawdę jest. Przebaczenie spoczywa tutaj na podejściu nacechowanym łaskawą pańskością tak daleką od miłości, że takiej arogancji nigdy nie można by usunąć. Któż może przebaczać, a mimo to pogardzać? I kto może powiedzieć bliźniemu , że jest pogrążony w grzechu, a jednak postrzegać go jako Syna Bożego? Kto czyni niewolnikiem, by nauczać tego, czym jest wolność? Nie ma w tym żadnego zjednoczenia, a jedynie zgryzota. Nie jest to też żadne miłosierdzie. To śmierć.

 

Inna forma, wciąż bardzo podobna do pierwszej, jeżeli się ją zrozumie, nie ukazuje się w tak ewidentnej arogancji. Ten. który przebacza komuś innemu, nie uważa siebie za lepszego. Teraz twierdzi w zamian, że znalazł kogoś, czyją grzeszność podziela, ponieważ obydwoje byli niegodni i zasługują sobie na karę gniewu Bożego. Może to być rzekomo pokorna myśl i może zaiste, wyzwalać rywalizację o grzeszność i bycie winnym. Nie jest to miłość dla stworzenia Bożego i dla świętości będącej Jego wiecznym darem. Czy Jego Syn może potępiać siebie i nadal Go pamiętać?"

 

Przebaczenie destruktywne przybiera wiele, wiele form, z których każda podziela ten sam cel. Pielęgnuje błąd, grzech - zamiast go przeoczyć, pozwolić mu odejść zupełnie tak, jakby go nigdy nie było. Bo jeśli teraźniejszość ma być wyzwolona, to nie może być okuta kajdanami przeszłości, na dodatek wykreowanej przez obłąkany system myślowy. Tutaj również wszelkie kompromisy są na wagę złota, handel grzechem jest najcenniejszym kruszcem. Któż jednak w szczerej uczciwości nie widzi tego, że sam jeden wydaje takie osądy przez siebie na siebie i innych?

Prawdziwy:

 

Przebaczenie, którego celem jest uzdrowienie jest najbardziej niezrozumiałym zagadnieniem spośród wszystkich, jakie świat kiedykolwiek słyszał. Nie bez powodu jest takie, bo też świat odkomenderował wszystkie swoje tajemne siły aby zniszczyć to posłanie, zaciemnić, zniemaszczyć, wypaczyć, ukryć. Dlatego po prostu, że ono oznacza koniec świata takim, jakim wydaje się być. Przebaczenie wprowadza zupełnie odmienny świat, symbolizujący świat rzeczywisty podzielający radość życia i piękno stworzenia. 

 

Prawdziwe przebaczenie przypomina nieskończoną miłość i niepojętą wyrozumiałość, symbolicznie utożsamiane z "miłosierdziem Pańskim" czy "Światłem wiecznej opieki". Ono nie pamięta złego, a wręcz jego pamięć sprowadza się do zachowywania jedynie miłujących myśli. W jego transformującym ogniu wszelkie zło ulega poprawie u korzeni, błąd zostaje przeoczony, bo została rozpoznana przyczyna i projekcja nie jest skierowana na zewnątrz aby czynić i karmić złudzenia.

 

Przebaczenie dla wyzwolenia ma na celu prawdę, a prawda jest wolnością. Dlatego nic nie czyni w zasadzie, a jedynie pozwala odczynić to, co zostało w pierwej błędnie poczynione. Patrzy cicho i nie osądza, w jego miłującym świetle wszystko się rozpuszcza pozostawiając jaśniejący majestat. Nie zna winy, bo rozumie, że grzech jest pomyłką i nie istnieje na prawdę, dlatego też nie zna potrzeby obrony-ataku. Widzi wszędzie niewinność promieniującą od wewnątrz, gdzie trwa wieczny pokój. 

 

Takie przebaczenie jest najpotężniejszym narzędziem uzdrawiania. W nim jest jasne, że wszystko, co jest do przebaczenia, sprowadza się do tego, który przebacza. Umysł u podstawy jest jeden i niepodzielny. Stąd to, co fałszywe przebaczenie hołduje, żywi się, to jedynie używa tego dla przebaczenia sobie. Nie ma kogoś ani czegoś, co wyrządza zło, bo to nie jest rzeczywiste, albowiem nie może być, jeśli Bóg jest miłującym wiecznie Ojcem.

 

Tak jak osąd utrzymuje świat w cierpieniu, tak przebaczenie uchylając jego sztywne ramy pozwala opaść błogosławieństwu na jego zmęczoną i wyjałowioną powierzchnię. 

 

Tak wyraża się światłość świata na ten temat:

 

"Przebaczenie dla zbawienia ma jedną jedyną formę. Nie prosi o dowód niewinności ani o jakąkolwiek zapłatę. Nie spiera się o błędy, które chce przeoczyć, ani ich nie ocenia. Nie ofiarowuje zdradziecko darów, ani nie obiecuje wolności, prosząc o śmierć. Czy Bóg mógłby cię oszukać? Prosi On jedynie o zaufanie oraz chęć nauczenia się, jak być wolnym. Daje Swojego Nauczyciela każdemu, kto prosi i kto usiłuje zrozumieć Jego Wolę. Jego gotowość do dawania leży daleko poza tym, co rozumiesz i poza twoją znikomą zdolnością pojmowania. Mimo to Jego Wolą jest, abyś nauczył się drogi do Niego, a w Jego wyrażeniu Woli jest pewność.

 

Przebaczenie, prawdziwie dane, jest drogą, na której znajduje się twoja jedyna nadzieja na wolność. Inni będą popełniać błędy, jak również i ty, dopóki to złudzenia świata będzie wydawało się twoim domem. Sam Bóg dał jednak wszystkim Swym Synom remedium na wszystkie złudzenia, które oni w swoim mniemaniu widzą.  Wizja Chrystusa nie posługuje się twoimi oczyma, lecz możesz poprzez Jego oczy i nauczyć się widzieć tak jak On. Pomyłki to znikome cienie, szybko znikające, tylko przez chwilę pozornie skrywające oblicze Chrystusa, które nadal pozostaje niezmienione poza nimi wszystkimi. Jego stałość pozostaje w spokojnej ciszy i doskonałym pokoju. On nie zna żadnych cieni. Jego oczy patrzą poza błąd na Chrystusa w tobie."

Czy chcesz sobie przebaczyć? Naucz się więc, że Bóg dał ci środki, za pomocą których możesz powrócić do Niego w pokoju. Nie zauważaj błędu. Nie urzeczywistniaj go. Wybieraj to, co miłujące, i przebaczaj grzech poprzez wybieranie na jego miejsce oblicza Chrystusa.

 

Taj jak widzisz Jego Stworzenie, tak widzisz siebie, a jak widzisz siebie, takim jest dla ciebie Bóg.

Fragmenty pisane kursywą pochodzą z SDKC.

bottom of page